Trawestując słynne powiedzenie Mikołaja Reja z Nagłowic można śmiało stwierdzić: „niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż szczecinianie nie gęsi, iż swój piernik mają”. Bo choć kiedy ktoś zaczyna mówić o piernikach skojarzenia są dość oczywiste – toruńskie. A przecież nie tylko ! Nasz, szczeciński wcale nie był i nie jest gorszy, a może nawet lepszy. Tylko zabrakło mu dobrej kampanii marketingowej i promocyjnej.

Według ekspertów tradycja wypiekania pierników na terenie Pomorza Zachodniego sięga roku 1845. Jaki był oryginalny tradycyjny przepis ? „Funt dobrego syropu cukrowego, funt drobnej mąki, ½ łuta oczyszczonego potażu, ½ łuta smalcu wieprzowego, cynamon, skórka cytryny, goździki, kwiaty cynamonu i nieco pieprzu do smaku, jednak tych dwóch ostatnich przypraw raczej w niedużej ilości, gdyż w przeciwnym wypadku pierniki będą zbyt ostre (…)” – podawała Marie Rosnack w książce pt. „Stettiner Kochbuch” (pol. „Szczecińska Książka Kucharska”, wyd. 1845 r.).

Na pomorskich wsiach również wypiekano takie słodkości. Od jeziora Miedwie aż do wschodniej granicy Pomorza znane były pierniki zwane „z patelni” (Pfannback), „z popiołu” (Aschback) oraz „kamienne” (Steinback). Autentyczny piernik to ciasto pełne prawdziwego miodu i… pieprzu (z niemieckiego: Peperkoken – pieprzne ciasto), aromatyczne, pełne korzennych przypraw, rozgrzewające.

Kiedyś wyraziste w smaku ciasto było raczej wytrawną przekąską niż słodyczem, bowiem przed wiekami służyły jako… zakąska do wódki. Ponadto było to ciasto, które można było długo przechowywać, nie pleśniało, jak chleb. Ciasto z czasem stawało się coraz lepsze, więc świetnie nadawało się na dłuższe wyprawy – opowiadała Prestiżowi Grażyna Zaremba – Szuba, autorka „Pomorskiej Książki Kucharskiej”.

Dodawała, że ciasto piernikowe, by było smaczne, musi dojrzeć. Dlatego szczecińskie gospodynie świąteczne pierniki przygotowywały już w dniu świętej Katarzyny – 25 listopada. Ciasto przez cały okres Adwentu wisiało w izbach kuchennych u powały i tam dojrzewało. Ściągano je w Pierwszy Dzień Świąt – 25 grudnia i wtedy zaczynała się konsumpcja. Współczesny producent szczecińskich pierników (cukiernia „Filipinka” rodziny Tabińskich przygotowująca ten smakołyk ręcznie według tradycyjnej XIX-wiecznej receptury) przypomina, że w archiwalnych egzemplarzach tygodnika „Stettin. Nachrichtenblatt des Stettiner Verkehrvereins” (zeszyt nr 24 z 16.12.1938r.) z okazji Świąt Bożego Narodzenia zamieszczony został taki oto wierszyk: „Wesołych Świąt! / Szczeciński piernik / Najbardziej kuszący! / Wśród wszystkich znany / I ojców i ciotek / W Kanadzie i na południu. / Wszyscy go niosą w świątecznym czasie / Tego bardzo, bardzo dużego / Szczecińskiego piernika”.

Natomiast w 1938 roku tygodnik „Stettin. Nachrichtenblatt des Stettiner Verkehrvereins” (pol. „Szczecin. Wiadomości Szczecińskiego Związku Komunikacji”) informował o nowej inicjatywie ówczesnych władz miasta – przystrajania choinek kolorowymi piernikowymi ozdobami w różnych kształtach m.in. marynarzy, kotwic, kutrów rybackich, mew, ryb. Dekoracja ta miała zostać zaprojektowana przed dr Reichowa, głównego architekta Szczecina. Wypiekane na podstawie XIX-wiecznej receptury Stettiner Peperkoken można było kupić niemal we wszystkich cukierniach i piekarniach na terenie miasta. Niektóre ozdabiał napis „Gruss aus Stettin” (pol. „pozdrowienia ze Szczecina”).

Po II wojnie światowej, podobnie jak wiele innych tradycyjnych szczecińskich wyrobów, pierniki zniknęły z rynku. Królowały te toruńskie. Ale po wielu latach pojawiły się ponownie. 28 lipca 2011 roku Pierniki Szczecińskie zostały wpisane na Listę Produktów Tradycyjnych.

Wykorzystano: Encyklopedia Pomorza Zachodniego, pierniki-szczecińskie.pl

 

Prestiż  
Listopad 2025